Historia makijażu, czyli jak zmieniały się kanony piękna na przestrzeni wieków

Makijaż dawniej i dziś. Jakie kosmetyki cieszą się obecnie największą popularnością?

Kobiety od zarania dziejów starały się wyglądać jak najlepiej. W końcu jedyną kartą przetargową oprócz rodzinnych koneksji była dla nich uroda. W osiągnięciu idealnej porcelanowo białej cery panie były tak radykalne jak w latach 2000 fanki czekoladowej opalenizny z solarium. Kobiety pochodzące z bogatych rodów nie wahały się przed niczym, aby uzyskać skórę w odcieniach alabastru.

Upiększanie twarzy. Najważniejsze kolory w historii makijażu

Historia mody dzieli się na kilka kategorii. Możemy wyróżnić historię stroju – w szczególności historię sukienki (jeszcze ciekawsza jest historia noszenia spodni przez kobiety) czy stroju kąpielowego. Podobnie możemy mówić o przemianach w historii biżuterii, fryzury oraz makijażu. Wszystkie epoki dziejowe można scharakteryzować pod kątem obowiązującej mody, a główną rolę zawsze grały odpowiednie kolory.

Odpowiednie barwy stanowią nieodzowny element makijażu już od czasów starożytnych. Za kolebkę makijażu do dzisiaj uważany jest Egipt. Tam za najważniejsze kolory uchodziły biel, czerń i czerwień. W starożytności Egipcjanki goliły brwi rysując na ich miejscu czarne kreski i obrysowywały obwód oczu. Z jednej strony taka forma makijażu służyła przede wszystkim celom zdrowotnym. Do stworzenia charakterystycznej obwódki wokół oczu używano ołówka z węgla, który chronił oczy przed kurzem, słońcem a nawet przed owadami. Innym popularnym kolorem stosowanym do malowania kreski była zieleń wytwarzana z malachitu (zielonej rudy miedzi). W tym samym czasie w krajach arabskich korzystano z proszku antymonowego inaczej nazywanego kajalem. To naturalny minerał chroniący gałkę oczną przed piaskiem.

Efektem ubocznym takich zabiegów był efekt głębokiego, bardziej wyrazistego spojrzenia. Głębokie spojrzenie podkreślały również wymodelowane rzęsy i brwi. Już w starożytnym Egipcie tuszowano rzęsy za pomocą sadzy wymieszanej z wodą. Formułę stosowaną do dzisiaj stworzył T.L. Williams, który założył firmę kosmetyczną Maybelline. Jego nowatorski pomysł polegał na połączeniu wazeliny z pyłem węglowym. Jednak powstał on dopiero w roku 1913. Brwi w starożytnym Egipcie malowano “od nowa” po wcześniejszym wyrwaniu naturalnych włosków. W tym celu stosowano znaną do dzisiaj hennę.

Kolor czerwony w wielu kulturach świata zarezerwowany był dla członków rodziny królewskiej. Dotyczyło to przede wszystkim koloru ubrania czy też koloru paznokci. Podobno ulubionym kolorem manicure Kleopatry była rdzawa czerwień, a Nefretete – rubinowy! Dużo powszechniej używano koloru czerwonego na ustach i policzkach. To w starożytnym Egipcie używano pierwotnie czerwonej pomadki i różu wykonywanego z czerwonej glinki i malachitu. W ten sposób kobiety starały się ukryć efekty starzenia. Czerwony jako kolor młodości i namiętności wykorzystywany był nie tylko przez kobiety najbogatsze. Wiejskie kobiety często korzystały z takich barwników jak… buraki czy truskawki. Moda na taki makijaż wróciła w latach 60. XX w., a fascynacja takim sposobem malowania panuje do dzisiaj.

Trzeba cierpieć dla urody? Historia kosmetyki na przestrzeni wieków

Wieki średnie to przede wszystkim “dominacja” alabastrowo-białej, idealnie gładkiej cery. Osiągano na różne sposoby, stosując na przykład mleko czy kleik z mąki owsianej. Jednak w celu osiągnięcia doskonałości kobiety stosowały znacznie bardziej drastyczne metody. Starożytni Rzymianie, aby utrzymać ciała doskonale białe, używali kredy, ale też… farby z ołowiu. Metal ten stosowały również kobiety, łącząc węglan ołowiu z mąką owsianą. Za wzór pielęgnacji przy pomocy szkodliwych kosmetyków uchodziła angielska królowa Elżbieta I Tudor. Córka Henryka VIII i Anny Boleyn zapisała się nie tylko jako jeden z największych władców Anglii, ale też dyktatorka mody.

Bielenie skóry stanowiło kamuflaż dla blizn powstałych w wyniku przebytej ospy. Początkowo stosowano mieszaninę ałunu i bieli cynkowej oraz różne mieszaniny wykonane z talku, białka kurzego i innych białych substancji. W czasach panowania Elżbiety I bardzo popularna stała się skóra w odcieniu ołowianej bieli. Biel wenecka była wytwarzana z ołowiu i kwasu octowego. Łatwo obecnie domyślić się, jak bardzo szkodliwe dla zdrowia okazały się te zabiegi – nie tylko osłabiały, ale też regularnie podtruwały organizm, prowadziły m.in. do utraty włosów, zębów, problemów związanych z bezpłodnością i uszkodzeń narządów wewnętrznych. Demakijaż takiej twarzy również nie był zbyt bezpieczny – królowa Elżbieta stosowała roztwory zawierające rtęć, które pozostawiały “idealnie gładką twarz”. Nic dziwnego, tak silny kwas prawdopodobnie wręcz wypalał naskórek władczyni.

Związki rtęci zawierały też niektóre barwniki do ust i czernidła do rzęs stosowane na dworze Elżbiety I. Wytwarzano je na bazie naturalnego wosku pszczelego, czerwonych barwników takich jak algi, koszenila (wysuszone i zmielone owady czerwcowe) i ochrę. Niestety do tego typu barwników dodawano również cynober. Jest to minerał, który w składzie posiada również rtęć wchłanialną przez drogi oddechowe. Kobiety stosując takie specyfiki jednocześnie podtruwały swój organizm. Rtęć zakłócała funkcjonowanie nerek, układu nerwowego i powodowała ogólne osłabienie organizmu. Ta substancja oddziaływała negatywnie również na płód kobiet ciężarnych.

To nie jedyne trujące substancje używane w kosmetyce. Podobnie jak w czasach starożytnych, kobiety w czasach królowej Elżbiety również chciały posiadać głębokie spojrzenie. Czernidła do rzęs również zawierały związki rtęci i używanego w alchemii specyfiki na bazie sproszkowanego antymonu (metalu, który w starożytności stosowany był w alchemii podczas próby wytworzenia złota). Aby spojrzenie było jeszcze głębsze, kobiety czasów elżbietańskich poszerzały sobie również źrenice. Do tego celu służył wyciąg z belladonny (wilczej jagody). Nadużywanie tego kosmetyku również było ryzykowne – w nadmiarze wilcza jagoda mogła powodować niekontrolowane napady szału, halucynacje, a nawet ślepotę.

Makijaż – sztuka czy fałszowanie rzeczywistości?

Historia makijażu zmieniała się na przestrzeni wieków bardzo radykalnie. W czasach starożytnych makijaż był normalnym zabiegiem, jednak już w średniowieczu zbyt częste mycie się (nie mówiąc o innych zabiegach pielęgnacyjnych) było traktowane jako folgowanie próżności i było grzechem. Natomiast w czasach renesansu po wielkiej fali dżumy, zwanej czarną śmiercią, perfumy i wyżej wspomniane kosmetyki były stosowane zamiast mydła.

Dopiero wiek XIX przywrócił kobiecie naturalność, a ciału niezbędne zabiegi higieniczne. Wszystko za sprawą królowej Wiktorii, która uznała makijaż za przejaw złego smaku. Kobiety używały jedynie bardzo delikatnych, jasnych pomad podkreślających naturalny kolor skóry. Co ciekawe na krótko przed tym, jak Wiktoria zakazała makijażu, na dworze francuskim szminka przeżywała swoje odrodzenie. Stosowanie czerwonego barwnika miało podkreślić radosny nastrój kobiety oraz jej młodość.

Przez długi czas ideałem kobiecej urody była blada cera. Opaleniznę traktowano jako przejaw biedy i prostactwa. Dopiero w połowie XX wieku pojawiła się moda na opaleniznę i bardzo staranny, dopasowany do całości stroju, niekiedy bardziej wyrazisty, niekiedy bardziej naturalny, makijaż. A do czasów obecnych makijaż przeszedł prawdziwą transformację. Coraz częściej stosowano kolory na powiece, podkreślano brwi i oczywiście stosowano czerwoną szminkę. W latach 60-tych powrócił styl egipski, a styl lat 80-tych to okres, który obfitował w kolory. Kobiety używały głównie perłowych cieni. Lata 90-te związane były z rozwojem muzyki rockowej i popu. Jak w latach 60 kobiety podzielone były między Audrey Hepburn i Marylin Monroe, tak w latach 90. kobiety malowały się albo w stylu rockowym, albo w stylu pop.

Makijaż współcześnie, czyli nadszedł czas kosmetyków naturalnych

Eksperymentowanie z makijażem przyniosło wiele pozytywnych, ale też negatywnych konsekwencji. Pozytywnym aspektem była coraz lepsza dostępność tańszych kosmetyków lepszej jakości. Jednak z drugiej strony stosowanie makijażu do tuszowania niedoskonałości nie według wszystkich stanowi pozytywny aspekt – są osoby traktujące makijaż jako zakłamywanie rzeczywistości i nakręcanie biznesu nastawionego na wizerunek. Obecnie jednak stosowanie makijażu pozwala na dużą swobodę wyboru. Modne jest wszystko – zarówno minimalne zaznaczenie rzęs tuszem, jak i bardzo intensywny makijaż glamour.

Dobrą stroną makijażu jest też fakt, że współcześnie kosmetyka upiększająca nieodłącznie związana została z higieną i pielęgnacją całego ciała. Obecnie zdecydowanie więcej pieniędzy wydajemy na zabiegi pielęgnacyjne niż kosmetyki kolorowe. Podkłady, pudry i cienie do powiek muszą być również bezpieczne. Nawet mocny makijaż musi natomiast być dostosowany do urody. Do rozwoju strefy urodowej od początku XXI wieku przyczyniają się blogerki urodowe oraz testerki produktów przeznaczonych do makijażu twarzy i ciała. Obecnie nie do pomyślenia jest stosowanie niedozwolonych, szkodliwych dla zdrowia środków, a informacja o złej jakości produktów obiega świat w ciągu kilku dni.

Obecnie coraz większą popularnością cieszą się kosmetyki naturalne. Najlepiej, jeśli nie były one testowane na zwierzętach – jedną z wielkich współczesnych kontrowersji jest właśnie fakt wykorzystywania zwierząt do testowania nowych produktów przez wielkie koncerny kosmetyczne. Konsumenci są również bardziej świadomi w kwestii jakości używanych produktów. Wartością historii makijażu jest więc nie wzbudzenie kontrowersji, ale wyciągnięcie odpowiednich wniosków przez twórców rynku beauty na całym świecie.

Dodaj komentarz